niedziela, 1 lutego 2015

Pieczony łosoś w glazurze musztardowo-miodowej z batatami i jarmużem

Góry ponoć łączą ludzi. Mnie podzieliły....Ale nie będę tutaj się o tym rozpisywać. Moje serce musi samo się uporać....Właśnie wróciłam z Gór. 6 godzinna wędrówka na Śnieżnik zakończyła się (wg ogólnym opiniom) w dobrej restauracji. Niestety chyba restauracyjne jedzenie mi nie służy. Może zbyt mocno jestem przyzwyczajona do własnej kuchni? ;) Dlatego zaraz po powrocie rzuciłam się do gotowania. Spragniona własnych przysmaków jak jakiś weteran wojenny. Po ciężkostrawnej kuchni na urlopie postawiłam na lekki posiłek. Czyli pieczonego łososia i sałatkę z jarmużu. Polecam. Było pyszne ;)

składniki na łososia w glazurze:
2 filety świeżego łososia ze skórą
1 łyżka naturalnego miodu
2 łyżki musztardy Dijon
sok z połowy cytryny
1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
biały pieprz
1 pęczek koperku
2 łyżki oliwy do pieczenia

składniki na pieczone bataty:
2 bataty
sól morska
świeżo mielony pieprz
2 gałązki świeżego rozmarynu

składniki na sałatkę z jarmużu:
kilka liści jarmużu
1 garść botwiny
sok z połowy cytryny
2 łyżki oliwy czosnkowej


Przygotowujemy glazurę dla ryby.Płynny miód, musztardę, sok z cytryny, pieprz i czosnek i posiekany koperek energicznie mieszamy ze sobą.
Filety ryby myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Naczynie żaroodporne skrapiamy oliwą. Wykładamy łososia i polewamy gotową glazurą.
Bataty obieramy ze skórki, Kroimy w cienkie plasterki. Układamy obok łososia. Posypujemy je solą morską, pieprzem i posiekanym rozmarynem. Dodatkowo skrapiamy oliwą.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 18 minut. Gotowego łososia dekorujemy plasterkami cytryny i ewentualnie świeżymi ziołami.
Podajemy z pieczonymi batatami i sałatką z jarmużu i botwiny skropioną sokiem z cytryny i oliwą czosnkową.


4 komentarze:

  1. Mniam , wygląda przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No łosoś jak się patrzy ;) Aż ślinka cieknie na sam widok! U mnie pojawiły się ostatnio w sklepie bataty (chwała sklepowi, że wreszcie wpadł na to, żeby je sprowadzać), więc z miłą chęcią podam takie danie sobie o mojej drugiej połowie, nie musząc używać ich zamienników :) Pozdrawiam Cię serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też długo czekałam aż sprowadzą do mojego sklepu bataty. ale powiem szczerze, że jednak mnie nie urzekły. musiałam dodac dużo soli, żeby zabić tę naturalną słodycz, której nie lubię :)

      Usuń