Na drzewie już prawie ani śladu po śliwkach a mnie się przypominało, że jakiś czas temu robiłam wege smalczyk. Wg mnie jest o niebo lepszy niż tradycyjny. Śliwka nadaje wyrafinowanego smaku. Czy ma się po nim wzdęcia? Owszem :D
Składniki:
ponad kubek ugotowanej fasoli jaś
1 duża cebula (preferowana czerwona)
1 małe jabłko
kilka sztuk śliwek świeżych
1 ząbek czosnku
suszony majeranek
sos sojowy ciemny
olej kokosowy (łyżka do smażenia i łyżka na koniec)
pieprz, sól
odrobina cynamonu
Cebulkę pokrojoną w piórka lub krążki szklimy na oleju koko razem z śliwkami bez pestek i obranym i pokrojonym w kostkę jabłkiem. Dodajemy majeranek, ząbek czosnku przeciśnięty przez paprykę, sos sojowy,
pieprz, sól i cynamon. Dusimy chwilkę pod przykryciem. Na koniec
dorzucamy ugotowaną fasolkę i chwilkę podsmażamy. Całość przekładamy do blendera i dodajemy łyżkę oleju kokosowego.
Blendujemy drobno, ale nie zupełnie gładko. Podajemy z pieczywem po
schłodzeniu w lodówce, najlepiej na drugi dzień.
:)
OdpowiedzUsuńno nie do smalcu to się nie przekonam
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie - smakuje pewnie równie mocno apetycznie. Koniecznie muszę go wypróbować.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń:d
OdpowiedzUsuńpyszka
OdpowiedzUsuń