Babeczki bez cukru i bez pszenicy! Mój Świętej Pamięci
Dziadek – z zawodu piekarz, zdziwiłby się, że tak w ogóle można J Ale staram się być na diecie bezglutenowej i
ograniczam cukry. Deser przygotowałam z naturalnie słodkimi daktylami, syropem
z agawy oraz z mąką z nasion amarantusa.
A tak a propos Dziadka Jana…nie wiele mam z nim wspomnień,
ponieważ mieszkali z Babcią daleko i zmarli gdy byłam podlotkiem. Ale jedno
pamiętam doskonale. Jak co tydzień grał w różne loterie J Milionów nie zarobił, ale wierzył w takie szczęście.
I słusznie! Bo, żeby coś w życiu wygrać to trzeba działać!
Znacie to?
I właśnie Ci, którzy postanowili w tym tygodniu poszukać szczęścia w losowaniu euromillions mogą delektować się wyśmienitym smakiem deseru czekając na piątkowe wyniki losowania euromillions.
Składniki na muffiny:
1 szklanka mąki z amarantusa
1 szklanka mąki kukurydzianej
3 łyżki syropu z agawy
1 łyżeczka proszku do pieczenia bezglutenowego
1/2 łyżeczki sody
2 łyżki kakao
1 garść posiekanych daktyli suszonych
½ szklanki posiekanych orzechów włoskich
1/2 szklanki oleju roślinnego
1 szklanka mleka lub jogurtu naturalnego
2 jajka
Składniki na krem:
500 g
serka mascarpone lub innego twarogowego
2 łyżki syropu z agawy (lub cukru pudru)
sok z ½ cytryny
W misce nr 1 wymieszać składniki suche: mąki, proszek do
pieczenia i sodę, kakao, orzechy, daktyle. W misce nr 2 wymieszać składniki
mokre: olej, mleko/jogurt i jajka, syrop z agawy.
Połączyć zawartość obu misek (mokre do suchych).
Masę przełożyć do formy na muffinki wyłożonej papilotkami
(do 3/4 wysokości).
Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 25-30
minut.
W tym czasie robimy krem: miksujemy ser z syropem z agawy
oraz z sokiem z cytryny. Chłodzimy na pół godziny w lodówce.
Finał: gdy muffiny przestygną ozdabiamy je gotowym kremem i
dekorujemy dowolnie (u mnie gotowymi czekoladowymi literkami)
To będzie mój preznet dla mojego faceta!!!!! Idelany!!!! Dzięki <3
OdpowiedzUsuńo jak miło :D
UsuńPrzepięknie wyglądające muffiny - idealne na raz do kawy;) takie desery własnie lubię - nie za słodkie ale jednak trochę tej słodyczy w sobie mają. moze uda mi się namówić żonę na takie w weekend?
OdpowiedzUsuńi jak, żonka przygotowała? :)
UsuńWłasnie odkryłam Twój blog i jestem zafascynowana. Nie wiem co robić, chyba zacznę od tych cudnych deserów. A zdjęcia są piekne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Edyta
wow niezmiernie mi miło. mam nadzieję, że ze mną zostaniesz na zawsze. love :D
UsuńNaprawdę świetnie ci wyszły te muffiny. Muszę powiedzieć, że naprawdę świetny pomysł z tymi numerkami z czekolady. Będę musiał pomyśleć, o takim rozwiązaniu, ponieważ bardzo mnie ten pomysł zaintrygował. Naprawdę podoba mi się takie rozwiązanie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWspaniałe
OdpowiedzUsuńdziękuję ;*
UsuńJejku cudowne te muffinki i mega pomysł z cyferkami na nich :) też własnie myślałam o czym podobnym :) aż slinka cieknie ;) A myślisz, ze te muffiny wyglądałyby fajnie z figurkami, takimi jak np. na http://rogwojskiego.pl/?
OdpowiedzUsuńdziękuję, myślę, że takie figurki byłyby ekstra!
Usuń