Jest jeden rodzaj sztuki,który wszyscy trawią bez sprzeciwu: sztuka kulinarna.

Jest jeden rodzaj sztuki,który wszyscy trawią bez sprzeciwu: sztuka kulinarna.

poniedziałek, 23 września 2013

DOLMADAKIA GIALANTZI czyli greckie gołąbki w winogronowych liściach



DOLMADAKIA GIALANTZI czyli greckie gołąbki w winogronowych liściach z ryżem i cukinią. Zdecydowanie wolę nasze gołąbki, ale z przyjemnością próbuję kuchni świata :) Te gołąbki przygotowałam z sosem serowym, choć Grecy oryginalnie podają z sosem naturalnym czyli z wodą w której gołąbki się gotowały. Wiadomo, że Polacy lubią dużo gęstych sosów ;) 
Składniki:

ok. 10 dużych winogronowych liści + kilka do wyłożenia garnka
2 szklanki ugotowanego na wpół miękko wcześniej białego ryżu
2 cebule
2 małe cukinie
siekana świeża mięta
siekana świeża natka pietruszki
sól, pieprz
1 l bulionu (nie oszukujmy się, ja użyłam kostki rosołowej! :-P) 
sok z połowy cytryny
olej do smażenia

Składniki na sos:
0,5 l śmietanki kremówki
150 g tartego, żółtego sera gouda
2 serki topione (kwadraciki) 
sól, biały pieprz
siekany świeży tymianek



Liście winogron zanurzamy we wrzątku na 3 minuty. Cebulę siekamy w kostkę, cukinię ścieramy na tarce. Następnie podsmażamy cebulę i cukinię. Potem odciskamy nadmiar soków. Miętę i natkę siekamy. Ugotowany ryż mieszamy z cukinią, cebulą oraz z ziołami. Doprawiamy solą i pieprzem. Całość mieszamy. Farsz nakładamy po 1 łyżce na liściach i zwijamy jak tradycyjne gołąbki. Na dnie rondla układamy pozostałe liście winogron i ciasno układamy gołąbki. Zalewamy bulionem oraz sokiem z cytryny. Na wierzch układamy następne liście. Podczas gotowania możemy gołąbki obciążyć talerzykiem, żeby gołąbki się nie przemieszczały. Gotować około 25 - 30 minut. 

Sos: śmietankę podgrzać, dodać serki topione oraz tarty żółty ser. Gotujemy aż sery się rozpuszczą. Doprawiamy siekanym tymiankiem, solą oraz białym pieprzem. Gołąbki podajemy z sosem.  





greckie gołąbki

9 komentarzy:

  1. Ja tam dla odmiany bym sobie takich podjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I od razu,jakbym był znowu w Grecji.Te pieczone papryki - super.Pozdrawiam Christopher

    OdpowiedzUsuń
  3. wyglądają pysznie, ale kusisz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam takie,słyszałam o nich,ale nie próbowałam:)Podziwiam Cię za cierpliwość w zawijaniu takich malusich:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy sos! Jestem przyzwyczajona do pomidorowego przy gołąbkach, więc z chęcią spróbuję takiego :D jedno (być może dziwne pytanie od nieogarniętej czytelniczki :) skąd wziąć liście winogronowe? :D

    Zapraszam: http://aandjcookbook.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe ja swoje liście miałam z własnej działki. rośnie u nas winogrono, robimy z niego wino. najlepiej jeśli popytasz się znajomych, którzy mają działki, czy ktoś ma....bo w sklepie to nie kupisz :(

      Usuń
    2. No właśnie tego się obawiałam ;) Popytam więc wśród znajomych działkowiczów - być może ktoś ma i się podzieli :D

      Usuń
  6. tani, dobry i nietypowy obiad, super! :)

    OdpowiedzUsuń