Wodzionka czyli „suchy chlyb i wody szklonka”. Ma długą historię i określana była zupą biedoty, ponieważ w uboższych domach spożywano ją na śniadanie, obiad oraz kolację. Wodzionka to symbol śląskiej oszczędności i prostoty. Matki i żony dbały o to, aby w kuchni nic się nie zmarnowało, nawet czerstwy chleb, na który pracowało się bardzo ciężko. Poza tym wodzionka to prekursorka chińskich zupek i innych niezdrowych gorących kubków. Zalewasz i masz - jednak to "jednak" robi olbrzymią różnicę, bowiem z czosnkiem idealna jest na przeziębienia a ze smalcem na chłodne wieczory.
Jako Gorolka z krwi i kości ale mieszkająca na Opolszczyźnie, winna jestem wychwalać śląską zupę WODZIONKĘ, która uratowała mi życie na studiach, wyleczyła z wielu przeziębień i z niejednego kaca
Wodzionka
Składniki podstawowe:
- 2 kromki czerstwego chleba (dziś grzanki)
- 1 ząbek czosnku
- łyżka smalcu (dziś masło)
- sól
Pokrój
chleb, drobno posiekaj czosnek, dodaj sól i łyżkę tłuszczu. Zalej wrzątkiem. Gotowe!
P.S. śmietana trochę niweluje zapach i ostrość czosnku.
Gorolka :*
OdpowiedzUsuńno a Ty z krwi, kości i czekolady prawdziwa Ślązaczka :*
UsuńChyba muszę w końcu sam tego spróbować. Wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńpolecam. na okres jesienno-zimowy idealna! :)
Usuńmusi być pysznie, spróbuję sama :)
OdpowiedzUsuńpolecam i czekam na opinię :)
UsuńJuż wiem co zrobię na obiad jak pod koniec miesiąca zabraknie funduszy na "normalny" obiad. Dzięki!
OdpowiedzUsuńdobre na zimne dni
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie, przekażę przepis mojemu szwagrowi, który studiuje:)
OdpowiedzUsuńNie dość, że pierwszy raz słyszę o wodziance (dotąd to słowo kojarzyło mi się głównie z telewizji :P), to po przeczytaniu składników zastanawiałem się czy to w ogóle możliwe, a jak zobaczyłem zdjęcie to mnie zatkało :) Akurat narzekam na gardło więc z miłą chęcią pójdę ją przygotować sobie na późną kolację :)
OdpowiedzUsuńDlaczego zupa kryzysowa? przecież takie coś to rarytas i przykład jak za nie duże pieniądze można przygotować naprawdę coś dobrego i sytego. Ja biorę tą zupę do swojego menu w ciemno i mam zamiar niedługo ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńOj tak, to naprawdę zupa na kryzys :) Szukałem właśnie w internecie przepisu na wodziankę, wodzionkę, bo koniec miesiąca u studenta to taki czas, kiedy tylko na takie jedzonko można sobie pozwolić :) Ja czasem robię jeszcze taką zupkę i dodaję do niec cebuli, o ile ją mam, czasami też ziemniaki. Wychodzi z tego taka troszkę bezmięsna zalewajka, ale jest naprawdę wyjątkowo pyszna, na zimę idealna!
OdpowiedzUsuń